Nic nie zmieniać. Być. Być z tym bólem. Z tym sercem zamkniętym. Z sercem otwartym. Z deszczem, wichurą, strachem przed tym, co czai się w ciemnościach. Nic nie zmieniać. Być. Żyć. To jest twoje życie! Z otwartymi ustami zadziwienia, w oniemieniu każdym momentem… Nic nie zmieniać. Oddychać. Każdą komórką ciała. Ich słuchać. One wiedzą. IContinue reading “Nic nie zmieniać / Without changing anything”
Category Archives: wild skies and wet roots
crocodile’s shit or crocodile’s tears
every morning: get upquickly get some coffeeto not feel like shitthat stuck to the bodhisattva’s shoefor a moment you silly thingsure, get some coffeeand rememberyou can’t taste it with thinking to be meaningless shitthat eats when it eatssleeps when it sleepsand shits when it shitswhat a fucking relief!
as it is
to find home in the here and nowwithout the need to unpack the suitcase to be in loveon every busy street and crowded stationin every helloalways knowing thatautumn comes, the birds will leave again how do I get there?I remember too many thingscup always overflowing rivers of people substitutes for just sitting and breathing inContinue reading “as it is”
moje serce jest… | my heart is…
moje serce jest wszechświatem w kropce. lub małą kropką we wszechświeciejest księżycem który zgubił swoje niebogdy zapatrzył się we własne odbiciei niebem odnalezionymco zawiera cudze wspomnienieskradzione własnej śmiercijest płomykiem co się czasembardzo boiśmierci ciem jeszczenie narodzonych zdarza mu się płakać.nieznośnym jest czasem być cięższym od ziarnka fasoli my heart is a universe in a dot.Continue reading “moje serce jest… | my heart is…”
skąd jestem i dokąd … | where do I come from and where …
skąd jestem i dokąd idę?każde z tych pytań oddala mnie od terazgdzie nie ma nic oprócz ciszy nocnego deszczu.mogę pisać moje imię tysiąckrotnie na piaskui za każdym razem zmyje je ulewa po co być kimś, który dokądś zdąża? przecieżdeszcz uderza o zielone parapety i wystarczy że ktoś słucha where do I come from and whereContinue reading “skąd jestem i dokąd … | where do I come from and where …”
siedzę i słucham… | I sit and listen…
siedzę i słucham, jakmały klon rośnie.nie wszystko zostało powiedzianelecz nie trzeba już nic mówić.przy wieczornym oddechu z ulgąotwieramy balkony myśląc,że otwieramy sercai koimy duszę nieuchronnością nocychoć w panicznym strachu przed jej nadejściem klonik rośnie niewzruszenie I sit and listen howthe little maple tree grows.not all has been saidbut we don’t need to talk no more.onContinue reading “siedzę i słucham… | I sit and listen…”
wejdźmy jeszcze raz do lasu … | let’s go into the woods once more …
wejdźmy jeszcze raz do lasu,nie gubiąc naszych śladów:dajmy wargom zagłębić sięw przyjemną szorstkość kory. ślady obcych twarzyna drzewach, z których– gdziekolwiek jesteś –liście spadają zawsze tak samo,przetrwają chwilę dłużejniż w oczach tych, co są tutejsi. drzewom jest to obojętnea jaw końcui tak przecież pójdę dalej let’s go into the woods once morewithout losing our tracks:letContinue reading “wejdźmy jeszcze raz do lasu … | let’s go into the woods once more …”
Against Hope: What World in 2050
Instead of imagining the world in 2050, I’d rather think about Now; without Now, we lack the ground, the basic sanity of earth. Every road has to start somewhere; that somewhere cannot be anywhere else. Hope “robs us of the present moment”; thus depriving us of the capability of doing.
Forget hope. Let’s put our hands together to rebel against the oppression, exploitation, and destruction, let’s be rebellious on every step of our daily life. Let’s organise. Build communities. Build movements. All without forgetting: we are going to die.